Kazanie ks. Proboszcza 17.01

                                           2  NIEDZIELA  ZWYKŁA                                   17.01.2021r.

                                                          VCS

            1. Po co jest dieta, wszyscy wiemy. Wiele chorób w leczeniu wymaga diety. Przy cukrzycy czy uczuleniach złamanie diety może się skończyć śmiercią. Jest też dieta dla odchudzania, wielu żywi się zdrową ekologiczną żywnością. „Jesteś tym, co jesz”, brzmi mądrość dietetyczna. Jednak nie rozumiemy, po co jest post. Dowodem na to jest jego znikanie. Piątkowy post nazywamy wstrzemięźliwością, bo jest tak łagodny, że nawet nazwa post to za dużo. Postem nazywamy tylko dwa dni w roku: Środę Popielcową i Wielki Piątek. Jaki sens ma to, co jemy, czy jemy mięso czy nie, w wierze i relacji do Boga?  Jeżeli post będzie tylko wyborem, czy jeść mięso, czy też nie jeść, to faktycznie nic nie znaczy. Jednak kiedy słyszymy słowa z Listu Do Koryntian o szczególnym znaczeniu grzechu przeciwko ciału: „Strzeżcie się rozpusty…”, wszystko się zmienia. Korynt był miastem zepsutym i nie przypadkiem do dzisiaj mamy pojęcie: córy Koryntu. Swoboda seksualna była czubkiem góry lodowej ludzkiego poczucia, że człowiek może wszystko, co chce, byle zaspokoić siebie. Może nawet mieszkańcy Koryntu byliby zaszokowani swobodą, jaka panuje w naszym wirtualnym świecie, dostępnością pornografii, łatwością heitu, oczerniania, głoszenia każdej głupoty.

            2. Post ma sens, kiedy odkryjemy w nim pytanie, czym się karmimy? Jaki jest mój codzienny jadłospis, skoro jestem tym, co jem? Oczywiście nie chodzi o zwykłą żywność. Tu nikt o zdrowych zmysłach nie zje tego, co zepsute, zatrute, przeterminowane, z pleśnią, cuchnące, nie napije się wody z brudnej kałuży. Do tego nie potrzeba Słowa Bożego ani wiary. Czym się karmimy, to pytanie, jakimi treściami żyję, przed czym otwieram drzwi swego serca, myśli, uczuć, woli? I nie chodzi tylko o pornografię, gdzie ludzkie ciało i miłość są odarte z wszelkiej godności, stają się martwą rzeczą, mięsem. Chodzi o propagandę treści, gdzie najwyższą wartością jest prawo do swej przyjemności i zaspokojenia. To światopogląd prawa do szczęścia. To nie tylko swoboda seksualna, ale też wolność oszukiwania innych ludzi, życie egoistyczne, które z innymi się nie liczy. Jeden z profesorów naucza na ekranie, że dla każdego rozumnego człowieka prawo do aborcji jest oczywiste. Grzech i zło staje się mądrością, postępem, prawem człowieka. Codziennie słuchając, oglądając, czytając, czymś się karmimy, na coś otwieramy się, coś połykamy. Nie tylko treści nieczyste, ale treści, które cuchną nienawiścią, przemocą, pychą, głupotą nawet profesora.

            3. Najgłębszą prawdą naszego ciała jest GŁÓD i POTRZEBA. Ciało nam uświadamia, że potrzebujemy jeść i pić, potrzebujemy domu, schronienia i ciepła, potrzebujemy bliskości i relacji z innymi ludźmi, być kochanymi i kochać, potrzebujemy życia bez końca i ostatecznie Boga. Jednak prawdę ciała zaspakajamy fałszywie. Może nas zabijać nadmiar cukru i tłuszczu. Zaspakajanie staje się niszczycielskim nałogiem jak w alkoholizmie, chorej pracy, pornografii i innych formach nieczystości. Zaspakajanie staje się śmiertelną i samobójczą pułapką. Jak picie słonej wody, im bardziej piję, tym bardziej pragnę. Szaleństwo błędnego koła. Pędem zaspokojenia może stawać się wszystko: od posiadanych pieniędzy po radość plotkowania i poniżania innych. Także wiara może zostać jak w nowotworze przetworzona na używanie nawet Boga, by mnie zaspakajał. Tym jest dewocja, faryzeizm, magia, spirytyzm, wiara martwa bez życia. Czy jest na to lekarstwo, przecież wiemy, że i lekarstwo też potrafi uzależniać, czynić z człowieka lekomana spętanego jak kajdanami swoją terapią bez końca.

            4. Otrzymujemy odpowiedź Słowa Bożego. Najpierw jest nią Samuel. Kiedyś będzie prorokiem, a na razie: „Samuel jeszcze nie znał Pana, a słowo Pańskie jeszcze nie było mu objawione.” Uznajmy, że to jest też o nas. Za nami dziesiątki lat życia wiary, a jeszcze nie znamy cudownej i karmiącej mocy Słowa Bożego. Odpowiedzią jest w Ewangelii: pierwsze spotkanie dwóch uczniów z Jezusem. Samuel kilkakrotnie przerwał sen i wstawał. Tu Andrzej brat Szymona i drugi uczeń ruszą za Jezusem, choć nie mieli pojęcia, że to będzie krok, który zmieni ich życie. Zapamiętali nawet godzinę. Już nigdy nie wrócą do siebie. Jeśli wrócą do siebie, to tylko na chwilę by na nowo szukać Jezusa. Zobaczyli Jezusa z bliska, w jego domu, bez żadnych cudów i nauczań. Wszystko wyznaczają dwa słowa Pana: Chodźcie a zobaczycie.” Jest jedno lekarstwo i jeden pokarm, który nie uzależnia: to Jezus: Jego Słowo i Jego Ciało. Kto Go nauczy się przyjmować, przestanie jak przysłowiowy bąk kręcić się wokół siebie, żyć, by zaspakajać siebie. Kiedy mamy w dłoni lub w ustach Hostię, tę drobinę chleba, to usłyszmy, jak mówi moje IMIĘ. Kiedyś powiedział do Andrzeja, Jana, Piotra: „Chodź, a zobaczysz.” Post eucharystyczny ta godzina niejedzenia niczego, do tego nas przygotowuje. Wobec nawału ludzkich zaspakajaczy TO JEST jedyny chleb. Prawdziwa komunia sprawi, że pójdziemy dalej i nie będziemy tacy sami. Zaczniemy  Pana słuchać, czytać, rozważać, szukać Go, być głodni Jego bliskości. Prawdziwa komunia nie kończy się w świątyni i nie trwa kilka sekund. A cały głód naszego ciała będzie miejscem dla Boga, będzie Go chwalił. Codziennie coś oglądam, słucham, czytam. Czy jest w tym prawdziwy chleb, prawdziwa komunia Słowa Pana? Ktoś powie: ja nie mam czasu, nic nie czytam, nic nie oglądam, niczego  nie słucham. Nic też jest trucizną, nic nie nasyci nikogo.

Odkryjmy sens postu jako znaku, że na tej ziemi jest prawdziwy chleb, który daje życie.

 630 Wyświetlenie,  1 Dzisiaj