Kazanie księdza proboszcza 18.10.2020

                                      29   NIEDZIELA  ZWYKŁA                                     18.10.2020r.

                                                        VCS

    1.    Kolejne szczególne dni te kościelne i świeckie niewiele znaczą. Był Dzień Papieski, wcześniej Dzień Państwa Podziemnego i Dzień Środków Społecznego Przekazu. Dziś mamy Światowy Dzień Misyjny i początek Tygodnia Misyjnego. Czy to kolejny dzień, po którym nie zostanie nawet śladu? Może tak nie być, gdy odkryjemy w nim coś dla siebie niezwykle ważnego, np. odpowiedź na pytanie, które dziś boleśnie dotyka wszystkich ludzi, spędza sen z oczu, niepokoi, czyni życie nieznośnym. Ostatnie miesiące burzą nasze poczucie pewności, zdolności przewidywania tego, co będzie, poczucie, że nad życiem panujemy i jest w naszych rękach. Czujemy coraz większe zagrożenie wraz z rosnącą lawinowo liczbą zarażonych. I lęk, że jak w innych krajach załamie się cały system ochrony zdrowia, a my nie będziemy mogli nic zrobić ani dla siebie ani dla bliskich. Dzień MISYJNY kryje odpowiedź na pytanie, czy w takim świecie kryzysu i zagrożenia możemy coś zrobić, coś zmienić, na coś wpływać. Żyć bardziej prawdziwie niż przed kryzysem? Ten dzień może być ważny i może pomóc w przeżywaniu tego, co już jest i tego, co przyjdzie w przyszłości.

   2.    To właśnie kryje orędzie papieża Franciszka na tydzień misyjny, które też zaczyna się opisem stanu świata. Nie jest to jednak powtórzenie tego, co i bez papieża znamy: poczucia lęku, groźby choroby i śmierci, kolejnych obostrzeń i zasad izolacji oraz zagrożenia kryzysem gospodarczym i utratą bytu dla wielkich rzesz ludzi. Papież opisuje stan świata językiem Ewangelii: „Podobnie jak uczniów w Ewangelii ogarnęła nas niespodziewana i gwałtowna burza. Uświadomiliśmy sobie, że jesteśmy w tej samej łodzi, wszyscy słabi i zdezorientowani…Na tej łodzi jesteśmy wszyscy. Tak jak ci uczniowie, którzy mówią jednym głosem i wołają w udręce: „giniemy”, tak i my zdaliśmy sobie sprawę, że nie możemy iść naprzód każdy na własną rękę, ale jedynie razem.” Jeszcze niedawno wydawało się, że u nas jest inaczej. My w tej łodzi, która tonie nie płyniemy. Jak w wielu wątpliwych objawieniach, w których, my Polska lub jest część ocalejemy, nawet jeżeli przez świat przejdzie kataklizm. Tak głosi każda sekta. Ostatni czas pokazuje nam, jak taka nadzieja jest zbudowana na nieprawdzie i egoizmie. Na poczuciu, że świat może się walić, byle u nas było dobrze. Dzień misyjny mówi, że płyniemy na jednej łodzi i ocaleć możemy razem albo wcale. Egoizm jest kłamstwem, nawet ten religijny, oparty na fałszywej wierze i fałszywych objawieniach.

     3.    W łodzi okrzyk: GINIEMY stał się modlitwą. Jezus był blisko, choć wydawało się, że śpi i nic Go nie obchodzi. I my gubimy się, gdzie w tym wszystkim, co się dzieje, jest Bóg. Czy to Jego kara, czy – jak głoszą inni –  Bóg nie ma z tym nic wspólnego. Ważne znaczenie ma zasada, którą Jezus podaje dziś w Ewangelii, choć dotyczy pieniędzy: „Oddajcie więc cezarowi to, co należy do cezara, a Bogu to co należy do Boga.” Denar czyli moneta cezara jest jego dziełem i własnością. Bóg daje światu i człowiekowi wolność, by sam budował życie. Najczęściej pytamy, gdzie jest Bóg, czemu na to pozwala, gdy to człowiek sam dokonuje zła. Nie zastanawiamy się, czemu nie słuchamy Boga i odrzucamy Jego Słowo. Czemu nie szukamy Jego prawdy, a chcemy robić to, co nam się podoba. Nikt o to nie pyta, nikogo to nie interesuje jednak wielu i łatwo ogłasza winę Boga za wszystko, co się dzieje. Nie wiemy, czy koronawirus jest dziełem człowieka, czy wytworem natury. Na pewno nie jest dziełem Boga, jak dziełem Boga nie była burza na jeziorze, która przeraziła uczniów. Teraz jednak trzeba oddać Bogu to, co się Mu należy. Jego Moc Miłości wykorzysta wszystko dla dobra człowieka. Tak wykorzystał denara, tak jak pogański władca Cyrus, choć Boga nie znał ani w Niego nie wierzył, stał się sługą zamiarów i planów Bożych. Cudem Miłosierdzia jest zdolność Boga, by ze zła wyprowadzić dobro, wyprowadzic dobro ze zła, którego Bóg nie chce. Tak też jest z tym trudnym czasem pandemii. Bóg dobry Ojciec chce z tego zła i nieszczęścia wyprowadzić dobro.

    4.   Tęsknimy za stanem sprzed pandemii. Jednak czy ten stan nie był drogą w przepaść? Jak na tonącym Titanicu orkiestra grała i wielu piło szampana i nie wierzyli, że toną. Ten trudny czas sprawi, że wiara wielu umrze. Ale wielu uczy się modlić i szukać bliskości Pana wołając: „Panie ratuj.” To nie okrzyk ślepego strachu, ale oddanie Bogu tego, co jest Mu należne. Tylko On może świat zbawić, ocalić, uratować. Wymodlona nowa interwencja Boga w dzieje świata, zatrzymanie zagłady. To wołanie, że tylko bliskość Jezusa może nas ocalić, bo Jezus to Bóg, który ratuje. To  własnie jest sens orędzia papieża: odkrycie w tonącej łodzi świata Kościoła i naszego życia. Nowa bliskość z Bogiem w Jezusie i bliskość z ludźmi. Błaganie: „Panie ratuj” dotyczy wszystkich ludzi, bo On jest Ojcem wszystkich. Wciąż trwa miesiąc modlitwy różańcowej, ci którzy tę modlitwę odkryli, niech idą dalej z nową nadzieję. Ci, którzy dar tej modlitwy utracili, mają szansę, by do niej wrócić. W sercu każdego Zdrowaś Mario jest imię Jezusa. Każde Zdrowaś Mario oddaje Bogu chwałę błaganiem: „Panie ratuj.” Ratuj świat, Kościół i nas. I tak setki i tysiące razy.

 Nasza droga do misji.

 764 Wyświetlenie,  2 Dzisiaj