KAZANIE KS. PROBOSZCZA 21.01

3 NIEDZIELA ZWYKŁA21.01.2024 r.

1. To, co dzieje się w świecie, przeraża nas. Wielu woli się nie interesować polityką, bo walka o władzę wygląda jak szaleństwo. Piękne słowa kryjące mroczne żądze. U nas są to na razie tylko krzyki i świat medialny pełen nienawiści, jednak od słów do czynów droga jest krótka. Zawsze propaganda poprzedza wojny. Tak było w Ukrainie. Zaczęło się od określeń pełnych pogardy, odczłowieczenia, bo wrogowie to: chochoły, ukropy, kacapy, orki. W innym miejscu ziemi wszyscy muzułmanie to islamiści i mordercy, których trzeba zabijać, nawet jak są małymi dziećmi. To powtarza się w skali świata, ale i w naszej małej skali. Ukuto nawet termin „mowy nienawiści”. A najdziwniejszą jej postacią jest nienawiść tych, którzy walczą z nienawiścią. Pod sztandarem walki z jednym złem rodzi się zło straszniejsze. Lekarstwo gorsze od choroby. Plotki, zarzuty, posądzenia, potępiania, przekleństwa zatruwają powietrze, którym oddychamy bardziej niż palone w piecach śmieci. U wielu z nas ten stan świata dalekiego i bliskiego rodzi jedną reakcję czyli ucieczkę. Zamknąć się w swojej rodzinie, wyrzucić telewizor, odciąć internet i może uda się stworzyć taką oazę, gdzie tego szaleństwa nie będzie. Powstały nawet projekty wybudowania osiedla tylko dla katolików, gdzie niewierzący nie będą mieli wstępu. Taka mała Arka, by odciąć się od tego chorego świata. Podobno były pomysły osiedla tylko dla bezdzietnych, by chronić się od zamętu, jaki wprowadzają dzieci. Wiele sekt religijnych żywi się tym strachem i chorą nadzieją, że uda się z tego świata uciec lub przynajmniej od niego odciąć. I to wszystko z wiarą, że choć ten świat na pewno zginie, my się uratujemy. Putin głosi, że prowadzi wojnę religijną w obronie wiary prawosławnej przed zgnilizną bezbożnego zachodu.

2. W Ewangelii kierunek Jezusa jest całkowicie odwrotny. Oto pierwsze słowa: „Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się.” Potężne uderzenie chorej żądzy władzy w proroka Jana Chrzciciela, które skończy się jego śmiercią, jest dla Jezusa znakiem do rozpoczęcia działania. Dla Jezusa ujawnianie się tego mrocznego świata nienawiści, chciwości i kłamstwa jest jak znak do startu i początku, a nie ucieczki i ukrycia. Inni widzą jakąś niesamowitą potęgę zła, widzą, że Bóg przegrywa, a ludzie, którzy mu wierzą, marnują życie. Przecież choć prorok był popularny, nikt nie wystąpił w jego obronie, nie było protestów, buntu, walki, by go uwolnić z więzienia. Dobro przegrało. Jezus głosi zupełnie inne spojrzenie. W Jego oczach ta eksplozja zła i niegodziwości jest mrocznym tłem dla przychodzenia królestwa Bożego. To najlepszy moment, by ruszyć, by powołać uczniów. Nie ucieczka, nie chowanie się, ale przeciwnie: rozpoczęcie misji. Pierwsze czytanie przypomniało nam misję Jonasza wobec wielkiego i zepsutego miasta Niniwy, choć Jonasz tego nie chciał, uciekał, nie wierzył w żadne nawrócenie. Może był przekonany, że zniszczenie wszystkich grzeszników jest najlepszym wyjściem, niech ich wszystkich ogień pochłonie. Zdarza się i nam tak myśleć, a nawet mówić. To słowa, które są przekleństwem, a nie błogosławieństwem: niech to wszystko ogień pochłonie albo: niech to diabli wezmą. Jednak Bóg nie pozwala Jonaszowi uciec, choć jest narzędziem tak ułomnym i bezwartościowym. To przez niego dokona nawrócenia i ocalenia miasta pełnego zła i nieprawości. Ocali setki tysięcy ludzi.

3. Wierzymy w Boga, ale jeszcze bardziej wierzymy w zło i jego potęgę. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, ile w naszym myśleniu, w poglądach i postawach jest takiej wiary w zło. Najprostszy tego dowodem są niezliczone postacie bezradności i obojętności. I tak nic się nie da zrobić, nic od nas nie zależy. Rozpaczliwy i paraliżujący pesymizm. Papież Franciszek określa to jako „psychologię grobu, która stopniowo zamienia chrześcijan w muzealne mumie… która opanowuje serce jako najtęższy z eliksirów złego ducha” Nie ma sensu się angażować, wychodzić, podejmować misję, bo nic z tego nie ma, tak i tak przegramy. Ten rozpaczliwy smutek rodzący się z wiary w zło paraliżuje każdy obszar życia. Ojczyzna i polityka to tylko walka, kto będzie przy korycie. Kościół to tylko afery księży: jak nie seksualne, to zwykła chciwość. I sami księża sądzą, że nie warto nic robić, bo to i tak nic nie daje. Nawet pomagać nie warto, bo przecież są miliony chorych, cierpiących i potrzebujący, a pomoc jednemu nic nie znaczy. I nikt tego nie doceni. Nie ma sensu żadna obietnica miłości do końca życia, bo przecież lepiej zawsze mieć drogę otwartą do odwrotu, jeśli nie będzie miło i przyjemnie, to ewakuuję się i uciekam.

4. Postacią tej obojętności jest ciągłe przesuwanie w przyszłość. Byle nie dzisiaj, lecz kiedyś, później. Jak w tym żarcie, który nie jest żartem: co masz zrobić dzisiaj, zrób jutro, będziesz miał dwa dni wolnego. Kiedyś będę się modlił, kiedyś i później się wyspowiadam, jak będę bogatszy, to będę pomagał, byle nie dzisiaj. Choć tak prosto brzmią słowa apostoła: „czas jest krótki.” I ważne słowa Ewangelii powołania pierwszych uczniów: „natychmiast porzuciwszy sieci, poszli za Nim.” Może trzeba odkryć ten krok do zrobienia Dzisiaj, by wejść w misję Królestwa Bożego, by zmienić to rozpaczliwe przekonanie, że nic się nie da zrobić, bo zło tak nas pokona. Może na dziś jest do odkrycia Godzina Miłosierdzia z błaganiem o miłosierdzie dla nas i całego świata, z ufnością, że nasze dzieje i losy są w rękach Boga. Dziś mogę zrobić konkretny krok dobroci, miłości, służby, podzielenia się sobą i swoim. Jeżeli poprosimy i zapytamy Ducha Świętego, co ma być tym moim krokiem na Dziś, na pewno usłyszymy odpowiedź. Skoro Bóg potrafił posłużyć się zaślepionym Jonaszem, człowiekiem egoizmu i rozpaczy, to przecież potrafi posłużyć się i nami. Jeżeli przez Jonasza ocalił tysiące ludzi w zepsutym świecie, to i przez nas dokona swego dzieła ocalenia i zbawienia świata, Kościoła, naszej Ojczyzny, naszych rodzin. Tylko zróbmy ten jeden nawet najmniejszy krok, tylko DZISIAJ.

 97 Wyświetlenie,  1 Dzisiaj