KAZANIE KS. PROBOSZCZA 16.06
11 NIEDZIELA ZWYKŁA | 16.06.2024 r. |
1. Kto nosi okulary, zna uczucie bezsilności, gdy bez nich nic nie może przeczytać, wszystko widzi niewyraźnie, w sposób zamazany. Po prostu wzrok nie działa dobrze. Dziś w Ewangelii Pan Jezus mówi nam o tym, czego nie widzimy, ale – co ważniejsze – o darze, by przejrzeć. Wysłuchaliśmy dwóch krótkich przypowieści o Królestwie Bożym, czyli o tym, jak Bóg jest obecny w tym świecie, jak nim rządzi i kieruje, jak wszystko jest przeniknięte Jego łaską. Tymczasem doskonale widzimy inne królestwa i innych władców tego świata. Widzimy, jak światem rządzi Ameryka, Chiny, siła militarna. Niedawno spotkanie miała wielka siódemka G7 najbogatszych państw świata. Widzimy królestwo pieniądza, bo to bogaci rządzą światem. Tylko nie Bóg. Choć w Niego wierzymy, zupełnie NIE widzimy Jego Królestwa. W najlepszym wypadku wydaje nam się, że to chodzi o wieczność, która dopiero będzie.
2. W obu przypowieściach mamy obraz zasiania ziarna i jego wzrastania. Najpierw królestwo Boże dzieje się bez ludzkiej świadomości: „Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy, nasienie kiełkuje i rośnie, sam nie wie jak.”To odkrycie, że widzimy wszystko, tylko nie widzimy, że w tym świecie działa Bóg i wszystko jest w Jego rękach. Choć zaprzecza temu to, co widzimy, począwszy od wojny za naszymi granicami. Nikt o zdrowych zmysłach nie widzi w tym chaosie świata Boga. Więcej, mamy też prawdę wiary, że Boga na ziemi nie można oglądać. Jednak wielki teolog, papież Benedykt pisze w encyklice: „Bóg stał się widzialny; w Jezusie możemy oglądać Ojca. W rzeczywistości istnieje wiele możliwości widzenia Boga.” A przecież ludzi, którym wydaje się, że widzą Boga, posyłamy do psychiatry i bardzo często słusznie, bo potrzebują leczenia. Wielu z nas, patrząc na całe życie, może powiedzieć: nigdy nie widziałem Boga, to niemożliwe. Nigdy nie czułem się dotkniętym przez Niego. Dla nas Bóg jest niewidzialny. Tu Go nie ma.
3. Druga przypowieść jest dla gotowych uwierzyć, że można to zmienić. Kto uwierzy, że istniej wiara, która widzi Boga, dar przejrzenia, duchowe okulary. Przypowieść o najmniejszym ziarnie gorczycy, które staje się wielkim drzewem. Bóg, choć jest wszechmocny i niekończenie wielki, z miłości do nas staje się maleńki. Tylko tak może się do nas zbliżyć. „Nie gońcie za wielkością”– uczy św. Paweł. Kto goni za wielkością, jest zaślepiony na maleńkość Boga. Pogardzi takim Bogiem, który stał się maleńki. Od embrionu w łonie Maryi po odrobinę eucharystycznego chleba. To ziarnko gorczycy jest mniejsze od ziarnka maku. A spojrzenie na maleńkość Boga można ćwiczyć. Jako prośbę zapisuje to ćwiczenie św. Faustyna: „Dopomóż mi do tego, o Panie, aby oczy moje były miłosierne, bym nigdy nie podejrzewała i nie sądziła według zewnętrznych pozorów, ale upatrywała to, co piękne w duszach bliźnich i przychodziła im z pomocą.” Jesteśmy mistrzami w widzeniu słabości bliźnich. Obmowa jest czymś zwykłym. Mamy w oczach mikroskop do powiększania wszelkich złych stron innych ludzi, nawet bliskich. Ale można ćwiczyć się w widzeniu najmniejszego ziarenka dobra w drugim człowieku. Nawet człowiek najbardziej zepsuty i zdeprawowany ma w sobie to boskie ziarno, bez tego nie byłby człowiekiem. Dobrze zacząć od człowieka, którego nie cierpię, o którym ciągle źle mówię. I szukać w nim tego ziarna i tego piękna, które jest od Boga.
100 Wyświetlenie, 2 Dzisiaj