KAZANIE KS. PROBOSZCZA 19.01

2 NIEDZIELA ZWYKŁA19.01.2025r.

1. „Co to jest ta adoracja?” To pytanie dziecka z klasy III po wiadomości, że w tę niedzielę dzieci są zaproszone w drodze przygotowania do I Komunii świętej na chwilę adoracji. Jeszcze z komentarzem, że nie można dobrze przeżywać komunii z Panem Jezusem, jeżeli nie staramy się Go adorować. W naszej parafii od 17 lat trwa codzienna adoracja Najświętszego Sakramentu. To około 20500 godzin. I mamy w tym czasie godziny puste, gdy nikogo w świątyni nie ma. Jest niewielka grupka wiernych, dzięki którym adoracja trwa i nie została skończona. Dla większości z nas jedynym doświadczeniem adoracji jest I niedziela miesiąca, gdy kończymy nią Mszę świętą. Może nigdy sami w tym czy innym kościele nawet najkrótszej chwili adoracji nie przeżyliśmy, choć adoracji na pewno nie unikniemy. To jedno z obrazów, czym będzie wieczność: adoracją Boga. Mamy nadzieję, że pełną szczęścia i zachwytu, lecz istnieje też stan inny, gdy oglądanie Boga i Jego miłości będzie cierpieniem. Często na liturgii pogrzebowej czytamy Słowa Boże zapisane przez św. Pawła: „przede Mną zegnie się każde kolano.” Dla jednych będzie to szczęście spełnienia tego, co robili i czego się uczyli przez całe życie, dla innych szok, bo nigdy tego nie chcieli zrobić.

2. Dziś Słowo Boże pokazuje, czym adoracja JEST. Cud w Kanie rozpoczyna się od odkrycia szokującej bliskości Boga, Jego miłości tak niepojętej, że człowiek może z dziecięcą zuchwałością do Niego się zbliżyć. Dzieci, gdy czują się kochane i akceptowane, wiedzą, że mogą niemal wszystko i dostaną wszystko. To, co zrobiła Maryja, jest taką zuchwałością. Nawet Jezus jest zaskoczony: „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto.” Gdyby chodziło o sprawę życia lub śmierci, sprawę najwyższej wagi, ale chodzi o brak wina. Ktoś mógłby powiedzieć: to dobrze, że nie ma, bo będzie mniej pijanych, niech się bawią na trzeźwo. Maryja odkrywa, czym jest adoracja i do czego nas prowadzi. Najpierw jest uznaniem wielkości Boga, prawdy, że jest On Ojcem, dzięki któremu my i wszystko istnieje. Jest tym zgięciem kolan i serca przed Bogiem, zamiast pychy, że sam sobie wystarczam i Boga nie potrzebuję. Maryja nie wie, co można zrobić, jednak wie, że w Jej Synu jest Wszechmocna Miłość Boga. I ta dziecięca zuchwałość, że jest się przez Boga kochanym, rodzi zdolność, by Go słuchać: „Zróbcie wszystko cokolwiek wam powie.”

3. Lekcja adoracji to też postawa sług. Słyszą Jezusowe: „Napełnijcie stągwie wodą.” Oznaczało to ciężką pracę. Wody nie było w kranie, trzeba ją było donieść na barkach z daleka. Studnia bywała jedna na miejscowość. Ta praca była bezsensowna. Nie wody brakowało. Jezus nie obiecał żadnego cudu. Słudzy wykazali się niezwykłą wiernością i cierpliwością. Ewangelia wyraża to prosto: „Napełnili je aż po brzegi.” Kilkaset litrów, godziny ciężkiej pracy nie wiadomo po co. Adoracja Boga bywa trudna. Właśnie w jej ciszy człowieka nachodzą roztargnienia, napadają złe myśli i uczucia. Dlatego ją skracamy, porzucamy, unikamy. Tymczasem w tej cierpliwości jest istota terapii adoracji. Katechizm uczy: „Adoracja Jedynego Boga wyzwala człowieka z zamknięcia w sobie, z niewoli grzechu.” Adoracja uczy nas duchowej pracy, skupienia na Bogu nie na sobie. Często i długo adorujemy telewizję, internet, pracę. A nawet w chwilach modlitwy człowiek może adorować siebie. Być skupionym jedynie na tym, czy mnie jest dobrze. Bez iskry adoracji nie ma prawdziwej modlitwy.

4. Adoracja uczy nas odkrycia łaski bliskości Boga, daru komunii z Nim. Wcześniej czy później odkryjemy też dziejący się cud przemiany i zakosztujemy wina radości, duchowych owoców, które dziś zapowiada św. Paweł: „Wszystkim objawia się Duch dla wspólnego dobra” Adoracja otwiera nasze serce, by jak w Koronce do Miłosierdzia, błagać za całą ludzkość, za Kościół, za naszych bliskich, odkrywać w sobie Boże dary i uzdolnienia, którym możemy służyć i dzielić się. Dzieci zaczynają ferie, a my jesteśmy zaproszeni do szkoły adoracji. Jest nam bardzie potrzebna niż dzieciom, one mają przecież więcej czasu. Z nadzieją, że znajdą się osoby gotowe do decyzji, by wejść w martwą i często pustą godzinę między 16 a 17 lub w jakąkolwiek inną. Nie trzeba bać się tej decyzji i odwagi cierpliwej wierności.

 43 Wyświetlenie,  1 Dzisiaj