KAZANIE KS. PROBOSZCZA 29.01

4 NIEDZIELA ZWYKŁA29.01.2023r.

1. Osiem błogosławieństw to zmora pytań z religii. Ileż dzieci męczyło się, by to wykuć na pamięć, nic nie rozumiejąc. W rankingu niezrozumiałych stwierdzeń dzisiejszej Liturgii Słowa to nie jest pierwsze miejsce. Choć nikt z nas, będąc o zdrowych zmysłach, nie powiedziałby sam z siebie: „Błogosławieni ubodzy…”. Całe życie robimy wszystko, by nie być ubogimi. Lepiej być chorym niż biednym. Choć i choroba to też bieda. Największą katastrofą jest bieda, która sprawia, że jesteśmy całkowicie od innych zależni, zdani na łaskę. Mamy jednak zdanie, którego nie tylko nie rozumiemy, ale brzmi dla nas obraźliwe: „Bóg wybrał właśnie to, co głupie…” A my jesteśmy pewni, że jest inaczej: wybrał najlepszych, najmądrzejszych, najsprawniejszych, najbogatszych intelektualnie i materialnie. Tak wybiera biskupów, kapłanów i nas wiernych jako najlepszych z najlepszych. Jesteśmy elitą moralną i duchową tego świata. Okazuje się, że to nieprawda i mrzonka: Bóg wybiera to, co głupie, ubogie i bez znaczenia. Brzmi szokująco: Bóg mnie wybrał, bo jestem głupi i ubogi. Jak to zrozumieć? I nie chodzi o poziom wykształcenia i znajomość języków. Jeden z największych filozofów podsumował swoją wiedzę: „wiem, że nic nie wiem”. Jeden z największych teologów Kościoła, św. Tomasz z Akwinu, napisał dziesiątki tomów Sumy teologicznej, dziesiątki tysięcy stron refleksji o Bogu. Na kilka miesięcy przed śmiercią doznaje wstrząsu w czasie mszy i nie chce już kończyć swego dzieła: „wszystko czego dokonałem, zda mi się niczym wymłócona słoma”… Tak ludzie prawdziwie mądrzy nie boją się stać ubogimi i głupimi.

2. Żyjemy w świecie, gdzie poczucie własnej racji i mądrości urosło do monstrualnych rozmiarów. Czujemy się najmądrzejsi. Wirus bycia mądrym dotyka już małych dzieci, nie dziwi przy młodzieży, a dorośli i starsi są mądrzy obowiązkowo. Słowo „głupi” to częste określenie i osąd, który rzucamy wobec innych. Zawsze „głupi” do kogoś oznacza „mądry” do siebie. Wszyscy znają się na wszystkim: na polityce, na medycynie, na wirusach, czy są czy ich nie ma, ostatnio na wojnie, ekonomii, prawie i kosmosie. Jednak przebija się do nas ta łaska pokornej głupoty. Potrafimy powiedzieć: „człowiek głupi się rodzi i głupi umiera”. Już mniej popularne jest powiedzenie: „Mądry człowiek uczy się każdego dnia, głupi wie już wszystko”. Tylu ludzi odchodzi z Kościoła w poczuciu swej mądrości, wierząc w swoją mądrość: nie jestem już tak głupi, by uczestniczyć w tej skorumpowanej instytucji, w której pełno afer. Nie jestem tak głupi, by tracić cenny czas wolnego dnia na jakąś mszę, nie jestem tak głupi i naiwny, by z grzechami iść do kogoś, kto jest gorszym grzesznikiem i wymyślił całą tę spowiedź, by wszystkich kontrolować. Jestem już za mądry, by się dać wkręcić w jakieś wmawianie mi grzechów. Tak patrząc, to my jesteśmy głupi i naiwni, że tu jesteśmy TERAZ na tej Mszy, głupi, że wciąż wierzymy. Jesteśmy głupi, bo przyjmujemy księdza po kolędzie, kultywując stary zabobon i co gorsze, jeszcze za to płacąc ciężko zarobionymi pieniędzmi. Przychodzi czas, że coraz bardziej nasze bycie w Kościele będzie opisane szyldem: „jesteś głupi, że tam jesteś”. I dzieje się to, co otwiera dziś Ewangelię. Dokonuje się selekcja, oddzielenie. Tych, którzy sami są najmądrzejsi od tych, którzy są głupimi, nie wiedzą i chcą być uczniami. „Jezus widząc tłumy wyszedł na górę…przystąpili do Niego jego uczniowie.”

3. I to jest ta ewangeliczna głupota. Wielki tłum ludzi nie miał żadnej ochoty iść na górę za Jezusem. Uznali to za bezsensowny wysiłek, skoro nawet nic im nie obiecał. Poprzednio Jezus wielu uzdrowił, więc dostali to, co chcieli. Niczego więcej od Jezusa nie potrzebują na tę chwilę. Więc i na tę chwilę mogą o Nim zapomnieć. Zostali na dole. Tylko uczniowie idą dalej, choć nie wiedzą, po co i nie wiedzą, jak ważną za chwilę otrzymają prawdę. Ewangeliczna głupota to jest właśnie postawa bycia uczniem, który wie, że nie posiada prawdy, nie jest sam najmądrzejszy, szuka, pyta, jest gotowy się uczyć. To jest też duchowe ubóstwo, o którym mówi początek błogosławieństw: „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.” Jezus wybrał tych, którzy nie boją się bycia głupimi, czyli jego uczniami. To jest jedyne błogosławieństwo, którego spełnienie dokonuje się w czasie teraźniejszym. Nie kiedyś, nie później, ale już dziś i teraz „do nich należy królestwo niebieskie.” Dzięki temu, że poszli za Jezusem, odkryli źródło prawdy i życia i już się nim mogą cieszyć. Choć uczynili dopiero pierwszy krok, to on ich doprowadził do Prawdy, którą jest Jezus. Dopiero zaczynają jej się uczyć, przeżyją jeszcze wiele wstrząsów, usłyszą nawet od Jezusa, że są nierozumni. Będą pokonywać pychę, że prawdę znają i posiadają. Tej mądrej pokory i głupoty będą się uczyć, że prawdą jest Jezus i w Nim jest cała prawda o Bogu, o życiu o świecie, i o wieczności. Takiej prawdy nie da się mieć, posiadać, zagarnąć dla siebie. Prawdą jest pójście za Jezusem, bycie blisko Niego. I to daje radość, nadzieję, poczucie sensu i wartości każdej chwili życia tu na ziemi i niewyobrażalną perspektywę ciągu dalszego w wieczności.

4. Poczujmy wielką radość bycia dziś przy Jezusie. Cieszmy się, że DZIŚ za Nim poszliśmy, skoro jesteśmy na tej Mszy i słuchamy Jego błogosławieństw. I nawet w najbardziej niedoskonały sposób, ale jesteśmy Jego uczniami. Nie idąc tylko za swoją pseudomądrością. Poczujmy radość, że w ten sposób idziemy za Prawdą, która jest mądra, piękna, pełna harmonii, jest niezgłębioną tajemnicą, byśmy nie sądzili, że ją już znamy. Kiedy fizycy odkrywają zapierające dech w piersiach i cudownie piękne prawa rządzące materią, widzą to, czego człowiek nie jest w stanie zepsuć, zamataczyć, zniekształcić. Już dziś mamy udział w radości Prawdy, która daje nam światło nawet na najtrudniejsze doświadczenia życia, której nic już nie zaćmi. O tym mówią inne błogosławieństwa: o smutku, cichości, głodzie, pokoju i wojnie, prześladowaniach. Wśród nas żyją tłumy ludzi, którzy wybrali inaczej. Ileż setek milionów ludzi uwierzyło w prawdę nazizmu, komunizmu, w różne inne „izmy”. Mamy wierzących w partie i polityków. Mamy czcicieli diabła i makaronu, płaskiej ziemi. Z własnym credo, które zawsze zaczyna się od wzniosłego: ja myślę, ja sądzę, mnie się wydaje. Ludzie bowiem potrafią wierzyć we wszystko, w każdą bzdurę, w każdy wpis w Internecie. Miliony Rosjan wierzą w prawo do wojny, że ich kraj nie ma żadnych granic i wszystko mogą zawłaszczyć. Dziś nasza radość z bycia przy prawdzie, którą jest Jezus, niech będzie też pytaniem o następny krok. Jak stać się bardziej uczniem? Jak powiedzieć: przy tobie Panie nie boję się być ubogim i głupim? Możemy wykonać krok poświecenia czasu dla dobrej lektury: Pisma Świętego, dobrej książki, gazety katolickiej. Odkrywanie, że moje ubóstwo, pytania i wątpliwości mogą mnie otwierać na Boga na Jego Prawdę i Miłosierdzie.

Jaki będzie mój nowy krok, by być uczniem?

 373 Wyświetlenie,  1 Dzisiaj