KAZANIE KS. PROBOSZCZA 21.05
UROCZYSTOŚĆ WNIEBOWSTĄPIENIA PAŃSKIEGO | 21.05.2023r. |
1. W Ewangelii Uroczystości Wniebowstąpienia nie ma słowa o niebie, ani wzmianki, jak ono wygląda i gdzie jest. Czasem ciekawscy ludzie potrafią podglądnąć przez otwarte okno albo uchylone drzwi do domu, jak tam jest i zaspokoić swoją ciekawość. W Ewangelii św. Mateusza nie ma żadnego podglądania nieba. Żadnej szparki. I nie ma czego szukać dalej, bo to są jej ostatnie słowa. Chora ciekawość nic tutaj nie znajdzie, zostaje całkowicie pozbawiona tlenu i pożywki. Jeżeli chcemy po ludzku zobaczyć niebo, to skutek zawsze jest zły. Ileż powstało fałszywych i infantylnych obrazów nieba. Te wszystkie obrazki z gazet kolportowanych przez sekty, które wmawiają nam, że znają niebo, wiedzą, gdzie jest i jak wygląda, podobne są do reklamówek z marketów z podkolorowanymi zdjęciami towarów. Inne nawet poważne religie widzą niebo jak wielką zabawę z wszystkimi ziemskimi przyjemnościami do kwadratu. Jest tam alkohol, jest seks. Stąd chore szukania nieba za chmurami, w kosmosie, na jakiejś gwieździe. Ostatecznie wszystkie te ludzkie sposoby wytworzenia nieba kończą się stwierdzeniem, że żadnego nieba nie ma, że to wielka bajka dla dorosłych i naiwnych. To dwie pokusy człowieka. Pierwsza, gdy człowiek buduje sobie niebo sam i tylko tu na ziemi. Druga: nie ma żadnego nieba, przed nami jest tylko nicość i pustka. Dlatego Ewangelia i sam Jezus nie łudzą nas żadnymi obrazkami z nieba i pokazują nam je całkowicie INACZEJ.
2. Najważniejsze jest ostatnie słowo Ewangelii o wniebowstąpieniu Pana Jezusa: „Oto ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenie świata.” Choć może nas wprowadzać w zamęt, nawet denerwować, że Jezus raz mówi: ODCHODZĘ i już mnie nie zobaczycie. A za chwilę słyszymy: JESTEM Z WAMI. Ktoś mógłby nawet powiedzieć: to w końcu, Panie Jezu, zdecyduj się: odchodzisz, czy jesteś? To prawda, że Jezus odchodzi do nieba, że nigdy już nie będziemy Go mogli spotykać w sposób cielesny. Uczniowie przez tyle lat mieli Jezusa blisko, dzień i noc razem. Ta bliskość jednak była rozumiana fałszywie. Myśleli, że zbudują z Jezusem jakieś superpaństwo i oni będą w nim współrządzić. Tak miało wyglądać ich niebo całkiem po ziemsku, tak je sobie wymyślili. Wszystkie te mrzonki o niebie po swojemu, po ludzku zostały kompletnie rozbite przez tajemnicę krzyża i śmierci. A zmartwychwstanie było potężnym znakiem i dowodem, że niebo jest czymś zupełnie innym. ALE JEST. Choć to koniec ludzkich mrzonek o niebie po swojemu. Dlatego Dzieje Apostolskie przynoszą nam jednak odrobinę opisu wniebowzięcia: „uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu”, z niezwykle cenną uwagą dwóch tajemniczych postaci, aniołów: „dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo?” To ostatni krok budzenia uczniów z fałszywej wizji nieba. Teraz niebo będzie powrotem na ziemi, ale w zupełnie nowy sposób, zbudowany na duchowej bliskości z Jezusem. Niebo nie jest gdzieś tam, ono rozpoczyna się, gdy pozwalamy Jezusowi wprowadzić nas w życie samego Boga.
3. To smutne, a nawet straszne, że można przez całe chrześcijańskie życie nie odkryć daru prawdziwego nieba. Tam się nie wpada jak przysłowiowa śliwka w kompot po śmierci bez własnej woli. Tam się człowiek pozwala powoli wprowadzać, tam się wchodzi przez każdy dzień życia tu na ziemi. Można nie pozwolić się Jezusowi do niego wprowadzić i żyć, jakby go nie było. Jezus nakazuje uczniom chrzcić w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Nie chodzi o sam sakrament chrztu. To jest prawdziwy opis nieba i tego, gdzie ono jest i czym ono jest. Ochrzcić, to zanurzyć w Bogu, w Jego życiu, które jest wzajemną miłością Boskich osób. Tym jest Dom Ojca. Człowiek wchodzi w niebo, gdy przez Jezusa – krok po kroku i dzień pod dniu – jest wprowadzany w życie w Boga. Na tym polega moc Jezusa, o której nam dziś mówi: „Dana Mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi…” Jezus ma moc, ma Ducha i On nas może wprowadzić w życie Boga. To rodzi szokujące skutki. Nawet w trudach ludzkiego życia, nawet w tylu postaciach zła i cierpienia, które dotyka naszego życia, w człowieku nie gaśnie światło wartości i sensu życia. Jest w nim głęboka radość, nadzieja, pokój i ufność. Tak zaczyna się prawdziwy raj i niebo.
4. Wniebowstąpienie jest przygotowaniem do Zesłania Duch Świętego. Ochrzczenie w Duchu a ochrzczenie w Bogu jest tym samym. Kto tego nie chce, kto deklaruje: nie potrzebuję tego, sam się wyklucza z daru nieba. To jeden z najsmutniejszych stanów ducha ludzkiego: nie czuję potrzeby Boga, nie che mi się modlitwy, nic mnie nie ciągnie do komunii z Jezusem, nie obchodzi mnie Boże Słowo. Wszystko jedno, która pokusa za nim stoi: ta pierwsza pycha, że sam sobie buduję własny raj, czy druga rozpacz, że żadnego raju nie ma. Mamy tydzień czasu do Zesłania Ducha. Jeżeli nie ma w nas żadnego pragnienia nowej bliskości Jezusa, przyjęcia Jego mocy, którą jest Duch, ochrzczenia nas w życiu Bożym, to uznajmy ten stan za najgłębszą chorobę duszy. I prośmy: Jezu, spraw bym Cię zaczął pragnąć, bym był głodny Twego Ducha. Katechizm Kościoła uczy „Modlitwa-czy sobie z tego zdajemy sprawę czy nie-jest spotkaniem Bożego pragnienia i naszego pragnienia. Bóg pragnie abyśmy Go pragnęli”. Nawet kiedy nasza modlitwa ma mało tego pragnienia, jest martwą tradycją, to łaską tych kilku dni przed nami jest obudzenie w nas PRAGNIENIA. Tak się zaczyna niebo, wchodzenie do Domu Ojca już dzisiaj, bo Jezus jest z nami. Te dni to jest nasz ratunek przed piekłem pychy, że sam zbuduję sobie swoje niebo i ratunek przed piekłem rozpaczy, że żadnego nieba nie ma.
220 Wyświetlenie, 1 Dzisiaj