KAZANIE KS. PROBOSZCZA 18.06

11 NIEDZIELA ZWYKŁA18.06.2023 r.

1. W Ewangelii mamy dobrze znany opis powołania apostołów i zapowiedź katastrofy. Wykaz powołanych kończy się zapowiedzią nie tylko zdrady Judasza, ale całej historii zdrad i grzechów powołanych przez całą historię Kościoła: „i Judasz Iskariota, ten, który Go zdradził.” Może trudno się dziwić, że wiele odłączonych od Kościoła wspólnot tworzy życie kościelne bez kapłaństwa, gdyż tak wiele bolesnych doświadczeń związanych jest z licznymi zdradami powołanych po dzień dzisiejszy. Choć trzeba uczciwie powiedzieć, że historia kapłaństwa jest też niesamowitą drogą łaski i świętości. Nie tylko ci, którzy przez wieki zostali ogłoszeni świętymi, lecz niezliczeni powołani, którzy swoje życie ofiarowali Bogu. I nie chodzi o matematykę proporcji 11 do 1. Więcej jest tych dobrych niż złych. To fałszywe zestawienie: 11 dobrych do jednego zdrajcy. Uczniowie, na czele z Piotrem, wszyscy wiele razy zawodzili i zdradzali. Wiele razy wątpili, nie rozumieli Jezusa, nie szli za Nim, lecz za własnymi planami i egoizmem. Wszyscy byli grzesznikami, wszyscy upadali, lecz pozwolili Jezusowi, by ich wydobywał z grobu grzeszności, leczył z pychy. Judasz nie był od nich gorszy, nie był fatalną pomyłką, wypadkiem przy pracy. On nie pozwolił sobie pomóc, nie pozwolił uratować się Jezusowi. Wybrał samobójstwo zamiast prostego i ufnego: Jezu, zdradziłem, przebacz i zmiłuj się. Na przebaczenie Pana nie musiałby czekać sekundy, zostałby przygarnięty jak inni. Jego zdrada stałaby się drogą do świętości, nie samobójstwa. Wystarczyło tylko to jedno wypowiedziane z wiarą: Jezu, a mielibyśmy św. Judasza, nie Judasza zdrajcę i samobójcę. To pierwsze pytanie dla nas. Tysiące razy, codziennie wypowiadamy imię Jezusa bezmyślnie, bez wiary, w żartach, w złości. Można nawet nie pamiętać, kiedy wypowiedziałem to święte imię z wiarą: Jezu, ratuj, przebacz, zmiłuj się nade mną.

2. W Ewangelii Jezus, patrząc z litością na ludzi, na świat, mówi: „Żniwo wprawdzie wielkie ale robotników mało…” Czym jest to żniwo, które widzi? To ludzie żyjący w opłakanym stanie, chorzy, cierpiący, dręczeni przez duchy nieczyste, zagubieni, odłączeni od Boga. Jezus widzi opłakany stan człowieka i świata. To moment wyboru i chwila łaski. Człowiek może zwrócić się do Boga i powiedzieć: ratuj. Imię Jezus znaczy Bóg ratuje. Człowiek może jednak wejść jak Judasz na drogę samounicestwienia, drogę pychy: sam sobie poradzę i drogę rozpaczy: nie ma ratunku. Żyjemy w świecie takiego ostatecznego wyboru. Jak nigdy w historii jesteśmy bogaci, syci, rozwinięci technologicznie. I jednocześnie ten świat stoi na krawędzi zagłady, potrzebuje ratunku. Wojna w Ukrainie budzi nas z letargu pewności siebie. Eksperci twierdzą, że jeszcze nigdy świat nie był tak blisko wojny nuklearnej, wojny, która może wybuchnąć także na Pacyfiku. Można oczywiście twierdzić, że uratują nas politycy, zbrojenia, kolejne tysiące czołgów i rakiet. Nasz rozwinięty świat stoi na krawędzi katastrofy ekologicznej. Jesteśmy świadkami katastrofy duchowej zanikania wiary w Boga, w sens Kościoła. W zamian pojawia się wiara, która ma straszliwe oblicze nienawiści w imię Boga. Można udawać, że nic się nie dzieje, że sami sobie poradzimy lub tkwić w rozpaczy: i tak nie da się już nic zrobić. Można jednak spojrzeć jak Jezus, miłującymi oczami Boga, że tak wygląda ŻNIWO WIELKIE. Teraz jest czas łaski wyboru Boga, prośby, by ratował świat i nas.

3. Pierwszym darem, który otrzymali powołani to „władza nad duchami nieczystymi”. Łatwiej przyjąć, że ktoś nie wierzy w Boga, niż to, że nie widzimy w naszym świecie straszliwych skutków działania ducha nieczystego: przerażających objawów egoizmu, pychy, nienawiści, zbrodni w tylu postaciach. Duch nieczysty to duch, który zaślepia na Boga. To on sprawił, że Judasz nie powiedział tego jednego słowa wiary: imienia JEZUS, wolał samobójstwo. Od kilku tygodni zapraszamy, by powierzać nasze intencje na Godzinę Miłosierdzia, gdy błagamy codziennie o miłosierdzie i ratunek dla nas i świata całego. Nie chodzi o pieniądze, lecz o słowo prośby, ufności. Tyle jest różnorakich doświadczeń bolesnych i trudnych w naszym życiu, w małżeństwach, rodzinach. A nasza skrzynka jest PUSTA.

W czwartek na zakończenie oktawy Bożego Ciała błogosławiliśmy dzieci. Błogosławiliśmy, czyli oddawaliśmy je w dłonie kochającego Boga. Było ich ponad setka, przyniesionych, przywiezionych, przyprowadzonych i tych, które przyszły same. Można jednak zapytać, a co z kilkoma setkami innych naszych dzieci. Oczywiście, rodzice mogą błogosławić dzieci na wiele innych sposobów i codziennie, i bez księdza. Ale też można mieć poczucie pewności, że moje własne ludzkie ręce wystarczą, to ja sam dam moim dzieciom wszystko, ja sam przed wszystkim je obronię, ja sam wystarczę. Można, ale to nieprawda. Czy widzimy to ŻNIWO w naszym własnym życiu, w naszych rodzinach, ojczyźnie, Kościele i świecie? Czy słuchamy Słowa Pana Jezusa: „Proście Pana żniwa…„? Przywołujmy imię Jezusa, gdziekolwiek jesteśmy, nawet przez kilka sekund, miejmy świadomość Godziny Miłosierdzia. Ta modlitwa będzie usuwać wpływ ducha nieczystego z naszego życia, jego pychę: ja sam wystarczam i jego rozpacz: nie ma już ratunku. Sami staniemy się robotnikami na żniwie, gdy pozwolimy Bogu, by ratował nas i świat.

 98 Wyświetlenie,  1 Dzisiaj