KAZANIE KS. PROBOSZCZA 13.09

FATIMA13.09.2023 r.

1. Dziś trudno było nie usłyszeć Ewangelii. Powtarzało się wiele razy BŁOGOSŁAWIENI i wiele razy BIADA. Choć może czasem lepiej nie słyszeć by uniknąć poczucia, że te słowa Jezusa delikatnie mówiąc są dziwne. Jakby przewracały nasze rozumienie życia do góry nogami. Bo cóż może być szczęśliwego w ubóstwie, w głodzie, płaczu, w byciu znienawidzonym i pogardzanym. Albo przeciwnie czemu Jezus nas ostrzega, obrzydza nam i zakoś zatruwa bycie bogatym. Unikamy stwierdzenia, że jestem bogaty ale nie widzimy niczego złego w stanie dobrobytu i sytości. Nie rozumiemy czemu Jezus swoim BIADA jakby chciał nam zaburzyć i tak przecież nieliczne chwile radości, szczęścia, śmiechu w naszym życiu. Może chodzi o to by tę Ewangelię czytać w pakiecie takie 2 w 1 ze słowami św. Pawła, które się zaczynają od „JEŚLI…” Istnieje jakiś warunek, coś co musi się wydarzyć bez czego faktycznie wszystko inne jest niemożliwe, będzie się nam wydawać nielogiczne, nieżyciowe, bez sensu. Jaki to warunek, to pewne niesamowite spotkanie z Chrystusem: „Jeśli razem z Chrystusem powstaliście z martwych, szukajcie tego co w górze…” Jest jakaś bliskość i komunia z Jezusem, która sprawia, że człowiek przechodzi jakąś niesamowitą przemianę, dzięki Jezusowi widzi życie w całej pełni od dołu do góry od początku do końca, widzi całą prawdę o życiu. Od tego JEŚLI wszystko zależy dlatego możemy być pewni, że Jezus będzie nas codziennie i na wszystkie możliwe sposoby do tego spotkania skłaniał.

2. W niedzielę Kościół ogłosił błogosławionymi, świętymi, szczęśliwymi w wiecznej komunii z Bogiem i w Jego domu rodzinę Ulmów. Pierwszy raz beatyfikowano dziecko nienarodzone, które nie przeżyło na ziemi ani jednego dnia, rodziło się w trakcie zabójstwa matki. Trudno sobie wyobrazić życie bardziej tragicznie i niespełnione. Po drugiej stronie mamy dowódcę niemieckich żandarmów por. Eilerta Diekena. To on zadecydował, że po śmierci Józefa i Wiktorii zabito ich dzieci. Najstarsze miało 8 lat, a najmłodsze nie miało nawet imienia. Jeden z żandarmów zadał mu pytanie: „Czemu zabiłeś te dzieci?” Dokładnie sam ich nie zabijał a wydał rozkaz. Po wojnie wrócił do Niemiec i tam żył jeszcze długo i szczęśliwie jako dobry policjant, obywatel, kochający mąż i ojciec. Jego córka, gdy została powiadomiona o tworzeniu miejsca pamięci Ulmów była przekonana, że to także upamiętnienie bohaterskich czynów ojca i dziękowała za pamięć. Wszystkich okłamał, może nawet siebie, wierząc jakim jest dobrym człowiekiem, aż do 23.09.1960 roku, gdy stanął przed Bogiem. W czyim życiu chcielibyśmy być już na tym szczycie i końcu życia. Tego bezimiennego dziecka, które po ludzku nic nie przeżyło czy tego niemieckiego policjanta, który skutecznie ukrywał prawdę o swoim życiu. W Objawieniach fatimskich w III tajemnicach otrzymujemy wielką łaskę spojrzenia na życie w całej prawdzie, spojrzenie z perspektywy Jezusa, życia jako zbawienia. I tajemnica jest wizją piekła (lipiec), II to ustanowienie nabożeństwa do Niepokalanego Serca NMP, III to wizja męczeństwa Kościoła. Może Bóg powinien pokazać dzieciom niebo, były tak małe. Dziś teolodzy i psycholodzy by protestowali. Tymczasem nie ma nieba bez odkrycia: jest piekło. Dzieci widzą piekło z wysokości nieba, otuleni bliskością Boga, Jego miłością i światłem: „Matka Najświętsza chciała nam pokazać piekło w Świetle ogromnego Jestestwa Boga…wiedziała, że w nadchodzących czasach prawda ta będzie negowana.” Hiacynta wyjaśnia jak światło Boga było najważniejsze. Wspomina reakcję Franciszka: „był najmniej przejęty wizją piekła…Największe wrażenie na nim zrobił i całą uwagę skupił Bóg, Trójca Przenajświętsza w tym świetle ogromnym, które nas przeniknęło do głębi…Jakim jest Bóg…Ale jaka szkoda, że On jest taki smutny.”

3. Zapewne mieliśmy etapy duchowości, że prawda o piekle była głoszona źle, bez boskiego światła. Usuwając piekło nic nie rozumiemy z tego czym jest zbawienie, co to znaczy, że Bóg nas ocalił, uratował, i czemu zapłacił taką cenę Ofiary Syna, nie rozumiemy wielkiej godności człowieka i jego wolności wyboru, nie rozumiemy głębi Bożego Miłosierdzia, w którym jest pełnia sprawiedliwości. Z prawdziwego doświadczenia wieczności, domu Ojca, rzeczy ostatecznych, sądu Bożego, nieba i piekła rodzi się nie paniczny strach lecz niewyczerpane źródło gorliwości, odwagi, przekraczania siebie. Dzieci otrzymują impuls do niesamowitej gorliwości. W sierpniu aresztowane, straszone śmiercią, wtrącone do sali więziennej z kilkunastoma przestępcami zamieniają ją w chwilę w miejsce modlitwy, różańca, śpiewu wraz z więźniami. Te miesiące nie wnoszą już nowych tajemnic ale są uczeniem się by nimi żyć, by poddać im całe życie. Gorliwość dzieci jest tak wielka, że nawet Matka Boża musi ją temperować: każe im przestać używać sznurów, które nosiły wokół bioder by cierpieć za grzeszników. Najlepiej podsumował to św. Jan Paweł II w czasie beatyfikacji: „żadne umartwienia ani pokuta nie wydawała się zbyt wielka, aby zbawić grzeszników.” Najważniejsze treści się dokonały teraz są miesiące szkoły jak nimi żyć. To zdanie Maryja będzie im powtarzać często: „Módlcie się, wiele się módlcie i składajcie ofiary za grzeszników. Wiele dusz idzie do piekła, gdyż nie mają nikogo, kto by składał ofiary i modlił się za nie.” Tak rodzi się zdolność i gorliwość w modlitwie, rozumienie, że życie ma w siebie wymiar ofiary, najlepiej przyjmowania tego co kryje nasze życie, co jest naszym codziennym krzyżem. Kościół odkrywa dzisiaj wielką potrzebę ewangelizacji. Bez tej wiecznej perspektywy ona nigdy nie ruszy. Dawać Ewangelię to dawać wieczność. Chronić życie przed potępieniem. Żyjemy w rzeczywistości, gdy nawet zwykły post piątkowy wydaje się jakimś niewyobrażalnym ciężarem, a niezjedzenie kawałka mięsa himalajami ascezy. Zanikanie wszelkich form postu, nie mylić z dietami wydaje się jakimś znakiem naszych czasów, słabości wiary. Powrócić do gorliwej modlitwy o zbawienie nie za zmarłych ich stan jest już DEFINITYWNY. Do modlitwy za nas wszystkich, którzy wybieramy między niebem a piekłem. Powtarzać z głęboką świadomością modlitwę, która też ma swój początek w Fatimie to Maryja mówi do dzieci: „Kiedy odmawiacie różaniec mówcie po każdej tajemnicy: „O mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy, zachowaj nas od ognia piekielnego, zaprowadź wszystkie dusze do Nieba, szczególnie te, które najbardziej potrzebują tego miłosierdzia.” Ta modlitwa obudzi w nas całą prawdę życia, da pokorę rozumienia, że każdy z nas jest grzesznikiem uratowanym od piekła, i każdy z nas jest wezwany do ratowania wszystkich, którzy w zaślepieniu tam zmierzają. Często jak ten niemiecki żandarm przekonani o swej bezgrzeszności. Bł. rodzino Ulmów: Józefie i Wiktorio, Stanisławo, Barbaro, Władysławo, Franciszku, Antoni, Mario, NN.

 116 Wyświetlenie,  1 Dzisiaj