KAZANIE KS. PROBOSZCZA 19.11

33 NIEDZIELA ZWYKŁA19.11.2023 r.

1. Chyba niewielu z nas myśli o sobie: jestem bogaczem. Z jednej strony chcemy się pokazać, pochwalić tym, co posiadamy, a z drugiej jak wobec Urzędu Skarbowego chcemy przed innymi ukryć swoje dochody. Po co mają ludzie wiedzieć, ile mam. Tak czasem reagujemy na prośby o pomoc materialną: sam nie mam. Będę bogatszy, to się będę dzielił, ale teraz boję się, że dla mnie zabraknie. Z tego powodu boimy się uchodźców, że zabiorą nam pracę albo będziemy musieli ich utrzymywać. Dziś Ewangelia wnosi światło w nasze miotanie się między skrajnościami: jestem bogaty i jestem biedny. Jezus mówi o obdarowaniu każdego człowieka. Talent to największa jednostka wagi do odmierzania złota lub srebra, liczy od 32 do 40 kilogramów. Nawet ten, który otrzymał najmniej czyli 1 talent, otrzymał wielki majątek. Gdyby to przeliczyć na obecne ceny złota, to około 9 milionów złotych. I nie chodzi tutaj o samo życie, ono jest bezcenne, nie da się go przeliczyć. By je ratować, poświęcimy każde pieniądze. Chodzi o to, czym nasze życie zostaje przez Boga ubogacone. Można to porównać do samochodu, który przewozi towary o różnej wartości, raz większej, a raz mniejszej. Choć w wypadku zwykłego transportu może tak być, że wartość przewożonego ładunku jest większa od samochodu. Każdy człowiek i całe nasze życie jest wypełnione darami i wartościami, które Bóg nam przekazał, byśmy nimi gospodarowanie, by zostały pomnożone. To takie gospodarowanie życiem.

2. Widać to na przykładzie pieniądza. Sam Jezus wybiera na obraz pieniądze. Tu dobrze rozumiemy logikę pomnażania, pieniądz powinien rodzić pieniądz. I trzeba go inwestować, a nie trzymać w skarpetce. Jednak mamy poważny problem z uznaniem, że Bóg ma coś do naszych pieniędzy. Sami je zapracowaliśmy, są moje. I wystarczy, że państwo ściąga z z nas podatki i nie potrzebujemy tu nawet Boga. Tak myślimy o wszystkich wartościach życia. O czasie czyli kolejnych dniach i latach naszego życia. To mój czas i wykorzystuję go, jak chcę i na co chcę. Wartością są nasze uzdolnienia też nazywane talentami. Wartością są ludzie zwłaszcza bliscy. Zupełnie nie myślimy, że nadejdzie czas rozliczenia: „Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął się rozliczać z nimi.” Kiedyś widziałem dokładne rozliczenie przychodów i wydatków w rodzinie. Szczegółowe wyliczenie, ile i na co wydali poszczególni członkowie rodziny z na radą, co zmodyfikować. Czy możemy sobie wyobrazić, że kiedyś Bóg pokaże nam pełne rozliczenie wszystkich pieniędzy, które przez całe życie przeszły nam przez ręce? Nawet przy pensji minimalnej za około 40 lat pracy to jakieś 1,5 mln złotych. Zobaczymy kolumny liczb: ile i na co. Możemy sobie wyobrazić kolumnę np. na potrzeby własne, na rodzinę, na rozrywki, na alkohol, papierosy, i pewno będzie dział: pomoc innym ludziom. Albo rozliczenie czasu: choć jeszcze nie wiemy, ile go nam Bóg da, na co go poświęciłem, co zrobiłem, a co mogłem zrobić, jakie okazję, czyli łaskę chwili wykorzystałem, a jakie zmarnowałem, przespałem, uciekłem?

3. Ewangelia zapisała: „Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług…” To wycofanie się Boga, a potem powrót, też jest wielkim darem i przygotowaniem na największy talent. Cały ogromny materialny majątek pan nazywa rzeczami małymi. To tylko próba i uzdolnienie do przyjęcia SUPER TALENTU: „wejdź do radości twego Pana.” W skróconej Ewangelii omijamy los sługi, który otrzymał najmniej, czyli jeden talent, i zakopał go. I stracił wszystko. Zyskuje nowe znaczenie dobrze znane powiedzenie, że CZAS TO PIENIĄDZ. Normalnie tak wyrażamy poczucie, że sensem życia jest zarabianie, a wartość życia mierzymy zarobkami i zasobami konta. Brzmi słabo. Gdyby nas pytano, czy tak może myśleć uczeń Jezusa, czy tego uczy Ewangelia, odpowiedzielibyśmy z przekonaniem, że NIE. Tymczasem ta przypowieść wyraźnie mówi, że po to otrzymujemy czas, by w nim zarabiać, by pomnażać bogactwo talentów, które otrzymaliśmy od Boga. Powiedzenie: czas to pieniądz, może być całkowicie prawdziwe, gdy przyjmiemy tylko jedną prawdę: wszystkie talenty, uzdolnienia i wartości w naszym życiu są darem Boga. Jak to wyraziła św. Teresa: „Wszystko jest łaską.” Jeżeli tego nie odkryjemy i nie uznamy, dokonujemy pogrzebu talentów, jak sługa, który swój talent zakopał w ziemi. Jeżeli przestajemy widzieć dary Boże w naszym życiu, przestajemy być wdzięczni, wszystko staje się martwe. Zamiast życia mamy pogrzebanie. Pod tym jednym warunkiem wszystko się zmienia. Inaczej traktujemy nasze pieniądze, gdy nie są już tylko nasze, gdy czujemy, że są nam one dane, by służyły dobru i miłości: „Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną.”

4. Może już znamy opowieść o śnie bogacza. Śnił, że umarł i wchodzi do nieba. To wierzący bogacz i słyszał w kazaniach, że nic się z sobą tam nie zabiera. Dziwi się, że on ma wszystko cały swój bogaty portfel pełny kart złotych, platynowych, rabatowych i stałego klienta. A niebo jest rajem dla miłośników zakupów, pełne bogatych sklepów, ze wszystkim, czego dusza zapragnie. Więc tak jak na ziemi kupuje, ile może, wszystko potrzebne i niepotrzebne. Prawdziwy raj. Budzi go i oblewa zimnym potem napis nad kasą. Tu płaci się tylko tymi pieniędzmi, które na ziemi ofiarowałeś innym. Te twoje są martwym papierem. Poczucie daru, czyli talentu wszystko zmienia. Inaczej patrzymy na pieniądze, na swoje siły i zdrowie. Może przestanie nas męczyć ciągłe słuchanie o kolejnych zbiórkach, ofiarach do puszek, skarbonek, na konto. Talent pieniędzy jest puszczony w obrót. DZIŚ szczególnie inaczej spójrzmy na talent czasu, który otrzymujemy od Boga. Dzień po dniu. Ciągle słyszymy i ciągle sanami powtarzamy; NIE MAM CZASU. Frustrujemy się i złościmy, gdy jakiś człowiek albo wydarzenie zaburzają nasz czas. I syczymy cicho albo głośno: nie mam czasu. Wtedy dodajmy do naszego “nie mam czasu” jedno: czas jest darem Boga. Bóg go wypełnia tym, czego dla nas i od nas chce i tak pozwala nam puścić talent czasu w obieg. Może odkrycie daru czasu pozwoli nam postanowić sobie, że nikomu już nie powiem: nie mam dla ciebie czasu. Później, umówmy się, za chwilę, ale nigdy, że nie mam czasu. Nikomu swojego czasu nie odmówię. I nauczę się widzieć łaskę chwili. Nauczę się widzieć dary Boga, który uczy mnie i przygotowuje do tego nieskończonego bogactwa swojego domu. I wtedy mogę mówić, że czas to pieniądz.

 112 Wyświetlenie,  1 Dzisiaj